Dokąd zmierzasz Adwokaturo?
Prawdopodobnie większość z nas co najmniej od czwartku 20 lipca zadaje sobie pytanie, jakie miejsce zajęła adwokatura w ogólnym oporze społecznym wobec demontowania podstawowych instytucji demokratycznego państwa, jak w owym oporze działa i czy czegoś się boi. Na pewno w protestach uczestniczą adwokaci, ale czy obecna jest adwokatura?
W ramach cyklu komentarzy adwokatów, biorących udział w protestach bieżących wydarzeń dotyczących, przedstawiamy felieton Jerzego Szczepaniaka.
Zaproszenie łódzkich adwokatów do wypowiadania się na łamach „Kroniki”, uważam za realizację najważniejszego celu, którym kierowali się inicjatorzy powstania naszego izbowego pisma.
Przez wiele lat środowiska prawnicze, w tym adwokatura, stały z boku wydarzeń politycznych, uważając, że prawnicy powinni zachować neutralność. Okazało się, że to stanowisko jest błędne. Nie zabiegaliśmy o konieczne reformy wymiaru sprawiedliwości, niedostatecznie protestowaliśmy przeciwko ograniczaniu uprawnień samorządu. Prawdziwa okazała się teza, że nie ma racji ten, kto milczy.
Sytuację zmienił bezprecedensowy zamach na fundamenty demokratycznego państwa prawa. Dopiero wtedy pojawiły się krytyczne uchwały samorządów prawniczych, środowisk sędziowskich i naukowych, Krajowej Rady Sądownictwa, organizacji monitorujących przestrzeganie praworządności. Zwołany został Kongres Prawników Polskich.
Jestem przekonany, że działania te nie przyniosłyby żadnego efektu, gdyby nie protesty społeczne o dużej skali. To one (obok sporów personalnych wewnątrz PiS) były przyczyną zawetowania przez prezydenta dwóch ustaw, w oczywisty sposób sprzecznych z Konstytucją, które w praktyce oddawały władzy wykonawczej pełną kontrolę nad sądami powszechnymi i Sądem Najwyższym. Nie wierzę w to, że prezydenckie weta oznaczają wygraną w walce o niezależność wymiaru sprawiedliwości i niezawisłość sędziów. Cel i praktyka działania większości parlamentarnej są jednoznaczne: przejęcie mediów publicznych, spółek Skarbu Państwa, Trybunału Konstytucyjnego, sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Przyjdzie czas na samorządy prawnicze. Oby moje prognozy były błędne. Dobrze byłoby, aby tym razem wykazać mądrość przed szkodą. Uważam, że aktywność adwokatury i innych środowisk prawniczych na rzecz zachowania trójpodziału władz i instytucji demokratycznego państwa jest niezbędna. Adwokaci winni wspierać zasadne i apolityczne protesty obywateli, których skala jest ogromna, porównywalna do protestów 1980 roku.
Adwokaci mają różne poglądy polityczne. Część z nich (choć niewielka) głosowała na ostatnim walnym zgromadzeniu przeciwko przyjęciu uchwały zaproponowanej przez Aleksandra Kappesa. Trzeba szanować odmienne poglądy, do których każdy ma prawo. Jednak gdy chodzi o konstytucyjne gwarancje demokratycznego państwa prawa na dyskusję nie ma miejsca, bo wszyscy jesteśmy związani przepisami Konstytucji. Jesteśmy i dalej chcemy być europejczykami w Europie, a odwrót od demokracji oznacza dla Polski prędzej czy później marginalizację i wykluczenie. Samorząd adwokacki musi szanować różnorodność poglądów, ma jednak obowiązek spełniać oczekiwania większości adwokatów, bo takie są zasady demokracji. Wyniki głosowań podczas walnych zgromadzeń nie pozostawiają wątpliwości co do tego, jakie są poglądy większości. Mam świadomość, że znaczna część Polaków nie akceptuje wielu poprzednich działań władzy sprawowanej przez koalicję PO i PSL. Mnie także nie podobała się pewna arogancja, brak wsłuchiwania się w poglądy obywateli, niechęć do kompromisów, czy oczywiste naruszanie prawa, na przykład przez przedwczesne wybieranie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Jednak nie uprawnia to następców do dezorganizacji państwa, łamania Konstytucji, zmiany ustroju i autokratycznego sprawowania władzy. Nic nie jest dane na zawsze, także demokracja.
Przed nami czas próby.
Jerzy Szczepaniak